piątek, 20 kwietnia 2012

10. Liam

W Twoim mieście jest super , ekstra chłopak - Liam. Do tego jest najbardziej popularny. Ty jako jedyna z tysiąca jego wielbicielek nie jesteś nim zainteresowana. Nie wzbudza on na tb wrażenia. Jesteś przewodniczącą drużyny siatkarskiej dziewcząt, a on drużyny piłkarskiej chłopców. Pewnego dnia mieliście mieć trening. Tak samo jak chłopaki:
L: Założymy się ! . Rozegramy mini mecz w nogę. Jeżeli wygrasz wy macie trening, jeżeli ja to my.
T: Okej ja się zgadzam - i podaliście sb ręce. 
Dostaliście po jednym chłopaku do pomocy. "Mecz" się zaczął. Cały czas miałaś piłkę. Liam ani razu Ci jej nie odebrał. Ku zdziwieniu wszystkich wygrałaś mecz 5:0. Chłopaki poszli, a wy zostałyście na trening. Po zakończeniu musiałaś wyjść jako pierwsza, bo Ci się śpieszyło. Kiedy szłaś ktoś Cię "porwał" i przyciągnął do ściany. To był Liam.: 
L: Nie miałem pojęcia, że tak dobrze idzie Ci gra w nogę. Zaskoczyłaś mnie. 
T: Dziękuję. Ale wiesz muszę już iść. 
L: Dlaczego ? . 
T: Śpieszy mi się. Z resztą nie twoja sprawa ! . - odepchnęłaś go i poszłaś. Jednak on Cię zatrzymał:
L: Dasz mi numer twojego telefonu ? .
T: No okej. Ale to nie moja wina jak się spóźnię. - wyciągnęłaś karteczkę i napisałaś na niej swój numer komórki - Proszę ! . Ale teraz naprawdę muszę już iść. Cześć ! . 
L: Pa ! . 
Poszłaś w swoją stronę. Dziwiła Cię jedna rzecz - tym razem czułaś się przy nim jakoś inaczej. Wieczorem zadzwonił Twój telefon. Dzwonił Liam. Odebrałaś z niechęcią, bo chciało Ci się spać. 
L: Heej ! . 
T: Siema.. 
L: Co tam ? . Zmęczona ? . 
T: Tak i to bardzo, dlatego nie byłam zadowolona tym telefonem.
L: Ahh... To bardzo przepraszam... Zadzwonić jutro ? . 
T: Jakbyś mógł ? . 
L: Okej nie ma sprawy - powiedział bardzo smutnym głosem
T: To pa pa ! . 
L: Pa pa ! . - rozłączyłaś się i poszłaś spać. Zaraz po przebudzeniu się poszłaś się ogarnąć. Znów dzwonił Liam. Odebrałaś: 
T: Cześć.
L: Hej . Lepszy humor ? .
T: O wiele - uśmiechnęłaś się 
L: To super.. Co powiesz na to żebyśmy się dzisiaj wieczorem spotkali ? . 
T: Okej mi pasuje . To gdzie i o której ? . 
L: Przyjdę po cb i pójdziemy do parku potem do kawiarni . Będę o 18. 
T: Okej , będę czekać papa ! . 
L: Pa pa ! . - byłaś zadowolona tym telefonem choć bardzo nie lubiłaś tego chłopaka. Do pewnego czasu. Liam przyszedł po cb punktualnie o 18. Czas razem spędziliście tak jak mówił.Park, kawiarnia i spacer pod Twój dom ; ) . Pod domem nie chciałaś się z nim rozstawać. Byłaś w nim zakochana:
L: To był cudowny wieczór. 
T: Zgodzę się z tb. Ale niestety musimy się już rozstać - posmutniałaś. On to zauważył. Zrobił coś czego się nie spodziewałaś. Delikatnie pocałował Cię w usta. Byłaś zaskoczona, nie mogłaś wypowiedzieć, ani słowa. 
L: Dziękuję ! . 
T: Za co ? . 
L: Za wszystko ! . Ale muszę już iść ... - zaczął odchodzić. Nie chciałaś tego. Pobiegłaś za nim złapałaś go i zaczęliście się namiętnie całować. Weszliście do Twojego domu. Rzuciliście się na łóżko. Rano gdy się obudziłaś byłaś szczęśliwa... Liam leżał obok cb i patrzył Ci głęboko w oczy po czym delikatnie pocałował. 
/ Gabi <3. 
Dzisiaj trochę trudno mi się pisało, ale się udało. Nie jestem z tego zadowolona, ale zawsze to coś no nie ? . ; D 
Hope u like it ! .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz